Strony

poniedziałek, 22 marca 2010

Koniec tego dobrego

Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak zimunia dobiega końca. Zapewne śnieg na stokach tych mniej nasłonecznionych jeszcze przez czas jakiś będzie. Ale Ci którym było szkoda na sztuczne naśnieżanie lub złośliwa natura przykręciła kurek tegorocznych opadów mogą już powoli brać się za konserwowanie wyciągów. Wiosenne sesje na śniegu to jest to co niedźwiadki lubią najbardziej, miękki, mokry śnieg sprzyja próbowaniu nowych trików słoneczko i temperatury pozwalające zdjąć trochę z siebie i pojeździć w samej bluzie to kwintesencja snowboardingu. Nie każdy to lubi ci bardziej w typie "RS" będą ględzić ze na krawędzi nie trzyma ze śnieg wolny innym może przeszkadzać ze po każdej glebie jest coraz mokrzej każdy tu ma po części racje wiec jaki jest klucz do sukcesu ? a no odpowiedz jest prosta cza brać co jest! Jak w grudniu wieje i jest -10 czy w styczniu -15 wiatr i śnieg z armatek czy luty -5 i słoneczko jak w lipcu czy marcowe mixy z zamieciami i 10cioma stopniami na plusie bo prędzej czy później zjawia się wiosna i przynosi nam od 6 do 8 miesięcy lipy. Lodowce, hale ze śniegiem wszystko dobre jak się chce coś pojeździć a w grudniu było przecież nie bo "sypie nic nie widać", w styczniu "na taki mróz ?" w lutym "no co ty nos mi odpadnie taki wypizd" a w marcu "przecież po tym się nie da jeździć taki tępy śnieg" nie mówiąc już o " w lipcu na deskę?" Tak więc biorę sobie co jest od jakiegoś już czasu wprawiając w konsternację sąsiadów i z uporem tłumacze ze mimo to że koło bloku śniegu nie ma to na najbliższym stoku go nie brakuje, że jak leje u nas to tam pada śnieg ze względu na różnice temperatur. Że najnormalniej w świecie mi się chce, że mnie to nie nudzi, i po siedmiu czy ośmiu latach tak samo cieszy jak na początku. To chyba już taki urok tej zajawki :) byle do zimy !