Strony

wtorek, 16 listopada 2010

Z pamiętnika miłośnika dziewiczej przyrody



2 sierpnia.

Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października

Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń . Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. ********* pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. *********!

25 grudnia

Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten ********* od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.

27 grudnia

Znowu to białe ******** spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten **** przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi ********** jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą posypują drogi.

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.

czwartek, 15 lipca 2010

Letnia jazda

Obyło się bez kontuzji i bardziej spektakularnych dzwonów, nie było też cudów raczej przypomnienie i utrwalenie niż progres. Hala bardzo fajna wyjazd na duży plus, kilka prześmiesznych sytuacji kilka mniej śmiesznych, następne letnie snowboardzonko będzie jednak na lodowcu !!




stropolis from mklon on Vimeo.

czwartek, 10 czerwca 2010

Passion, Friendship, Progression


Takimi słowami Rene Eckert określił naszą scenę snowboardową na łamach Methodmaga i trzeba przyznać że fajnie to brzmi. Rene Eckert tworzy wyjątkowe filmy odwiedzając kraje byłego bloku wschodniego. Bez nacisku na super triki chociaż nie można na ich brak narzekać w jego filmach najważniejsza jest atmosfera danego kraju, miejscówki, riderzy i przemiany jakie zachodzą i jakie zaszły od kiedy pojawiła się zajawka na deskę. Snowboard to młoda dyscyplina sportu zwłaszcza w naszym regionie dlatego wspomnienia  są bardzo świeże. Robione w krótkim odstępie czasowym nie są jednakowe Rene bardzo indywidualnie podchodzi do każdej swojej produkcji. W filmie o Polsce bardziej jest skupiony na riderach a w "From Romania with Love" wysłuchamy ciekawych opowieści jak to kiedyś było jak to się zaczęło. Wszystkie te filmy są w kategorii must see wszystkie są na jednakowo wysokim poziomie. Kręcone z pasją bardzo dobrze oddają klimat danego kraju. Mi niestety udało się skutecznie przegapić wszystkie dotychczasowe premiery na dużym ekranie, znam je tylko z ekranu komputera dlatego już teraz czekam na kolejne żeby doświadczyć efektu jaki tworzy Rene Eckert w swoich filmach w kinowej sali. Na stronie http://blickinsfreie.de dostępne są wszystkie filmy w jakości HD przeważnie za 2-3 euro śmieszna cena bo filmy te przedstawiają o wiele większą wartość.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Czy sezon był udany ?

Takie pytanie pojawiło mi się właśnie. Więc nadszedł czas skromnych podsumowań, skromnych nie skromnych bo podliczając kreseczki które wycinałem na jednym z for doliczyłem się 30 razy na desce. Biorąc pod uwagę to jaką mieliśmy zimę, wszystkie przesłanki społeczno ekonomiczne, zdarzenia losowe (czytaj skasowane auto podczas powrotu z deski) termikę i chęci było super. Mimo tego że nie udało się zakończyć na Kasprowym zgodnie z nie pisaną tradycją, że nie było zagranicznych wojaży które zapowiadam sobie co rok, naprawdę było super. Na pierwszy ogień poszedł przedwczesny opad w Szczyrku 18 październik jakies info jest snieg wyciąg chodzi, pani w kasie zmęczona telefonami w sprawie warunków potwierdza że jest dużo białego i więcej idiotów którzy chcą z tego korzystać. Szybka decyzja jadę niestety sam ?! na miejscu okazuje się że strzał w dziesiątke i że kto nie był ten faja. Potem była premiera najnowszej produkcji MEPów. Oni co rok zaskakują, poziomem, montażem, muzyką ekipa której towarzyszą albo która im towarzyszy raczej stała z roku na  rok widać progres. Kolejne wyjazdy nie przynoszą jakiegoś szału ot takie jedne z wielu zwykłych wyjazdów. Po namowach bo jakoś sceptycznie podchodzę do tego miejsca wybieram się na Mosorny niby góra jak góra jest gdzie się rozpędzić oj jest. No i tak jak nie należę do grupy snowboardowych scigantów dałem się wciągnąć w testowanie psychiki a raczej paniki i na pełnym furkocie sprawdzałem ile wytrzymam na krechę. Miłe doznania. potem kolejne wyjazdy blisko a jak już coś dalej to Białka. Ni stąd ni zowąd pojawił się pomysł jedziemy na billabonga. No i pojechaliśmy sam nie wiem jak się w dwa dni udało wszystko załatwić ale pojechaliśmy lekko spóźnieni albo opóźnieni zdążyliśmy tylko na reile. Po rozdaniu nagród udajemy się do naszej mety w celach integracyjnych. Szybkie pijaństwo i na imprezę poszli .... moi towarzysze a ja do spania. Drugi dzień to walka z kacem trzy szybkie gleby w snowparku i do domu. Tym sposobem i kilkoma wyjazdami po drodze zbliżamy się do wiosny. Tak więc przyszła zrobiło się cieplej i zaczęła się jazda, trzy albo cztery sesyjki w pełnym słońcu na mięciutkim śniegu oddam za te naj zwyklejsze w styczniu. Mini odkrycie byle hopka na stoku a dostarczyła na wiosnę tyle zabawy, siadło tyle fajnych sztuk na niej aż szkoda ze za rok jej już nie będzie. Każdy kolejny wyjazd to już ryzyko coraz cieplej przetarcia błoto, kamienie no ale trudno jeździć cza lepiej nie będzie. Snow Must Go On MEPów był punktem zero mojego sezonu, przyjemny film o snowboardzie, bardziej od kuchni, kilka chwil z życia riderów. Film ten był punktem zero ale kulminacyjny punkt nadejdzie w lipcu. Dokładnie 5 lipca jedziemy na hale do niemiec wszyscy tam już byli to i my musimy a co.




To by bylo na tyle z podsumowań z poważaniem w trybie Stand By MKL

środa, 7 kwietnia 2010

ADD THIS BANNER TO YOUR PAGE!!!




Ali Boulala can not be a very happy guy right now. It is still and will always be a tragedy what happened March 7th, 2007 - Ali Boulala and Shane Cross decided after a few drinks to take a ride on a motorbike and unluckily enough, without wearing a helmet. Bad luck doesn’t come alone and Ali crashed with Shane Cross into a hotel wall, himelf suffering severe injuries and Shane died at only 20 years of age. Ali already spent over three months in hospital recovering from his injuries and has now been sentenced to 4 years with a non-parole period of two years.

Sometime in the near future we will be organising a big skate through the city day wearing FREE ALI shirts and bandanas please spread word around the sooner the better. We are also filming the Skate Day and making a song and video which will be sent away to various companies so get behind us and help "FREE ALI BOULALA!"

Więcej info na: http://www.myspace.com/freealiboulala

poniedziałek, 22 marca 2010

Koniec tego dobrego

Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak zimunia dobiega końca. Zapewne śnieg na stokach tych mniej nasłonecznionych jeszcze przez czas jakiś będzie. Ale Ci którym było szkoda na sztuczne naśnieżanie lub złośliwa natura przykręciła kurek tegorocznych opadów mogą już powoli brać się za konserwowanie wyciągów. Wiosenne sesje na śniegu to jest to co niedźwiadki lubią najbardziej, miękki, mokry śnieg sprzyja próbowaniu nowych trików słoneczko i temperatury pozwalające zdjąć trochę z siebie i pojeździć w samej bluzie to kwintesencja snowboardingu. Nie każdy to lubi ci bardziej w typie "RS" będą ględzić ze na krawędzi nie trzyma ze śnieg wolny innym może przeszkadzać ze po każdej glebie jest coraz mokrzej każdy tu ma po części racje wiec jaki jest klucz do sukcesu ? a no odpowiedz jest prosta cza brać co jest! Jak w grudniu wieje i jest -10 czy w styczniu -15 wiatr i śnieg z armatek czy luty -5 i słoneczko jak w lipcu czy marcowe mixy z zamieciami i 10cioma stopniami na plusie bo prędzej czy później zjawia się wiosna i przynosi nam od 6 do 8 miesięcy lipy. Lodowce, hale ze śniegiem wszystko dobre jak się chce coś pojeździć a w grudniu było przecież nie bo "sypie nic nie widać", w styczniu "na taki mróz ?" w lutym "no co ty nos mi odpadnie taki wypizd" a w marcu "przecież po tym się nie da jeździć taki tępy śnieg" nie mówiąc już o " w lipcu na deskę?" Tak więc biorę sobie co jest od jakiegoś już czasu wprawiając w konsternację sąsiadów i z uporem tłumacze ze mimo to że koło bloku śniegu nie ma to na najbliższym stoku go nie brakuje, że jak leje u nas to tam pada śnieg ze względu na różnice temperatur. Że najnormalniej w świecie mi się chce, że mnie to nie nudzi, i po siedmiu czy ośmiu latach tak samo cieszy jak na początku. To chyba już taki urok tej zajawki :) byle do zimy !