Strony

sobota, 26 września 2009




Winter is my love to impreza dla wszystkich, którzy kochają góry, śnieg, dobrą zabawę i snowboard. WYświetlamy snowboardowe filmy w kinie, bo... nie ma lepszego miejsca dla dobrego filmu, niż duży ekran.

W tym roku ponownie wybralismy dla dla was najlepsze propozycje nadchodzącego sezonu. Zdecydowana większość przedstawianych filmów to absolutne premiery. Pokazują aktualną kondycję snowboardu: najlepszych pro riderów, najpiękniejsze i najdziwniejsze miejsca, przekraczanie granic.

Rynek filmów zimowych jest dziś na świecie potężny, rozwija się najszybciej i zdominował wszystko co umownie nazywa się "filmowaniem akcji". Rewolucyjne ujęcia, montaż, postprodukcja sprawiają, że inspiruje zarówno twórców reklamy jak i kino fabularne. Potężne budżety wymuszają postęp i pozwalają na realizację najśmielszych pomysłów.

Coraz trudniejsze tricki, coraz większe skocznie, coraz lepsze ujęcia i coraz dziksze góry. Dziś filmowanie z helikoptera kilkunastometrowych dropów (skoków z naturalnych skoczni) i ryzykownych zjazdow w dzikich górach to standard. A w mieście jedździ się na desce równie mocno. Świetnie!

Filmy zimowe mają jeszcze jeden atut: decydują o tym, co w najbliższych miesiącach będzie na świecie... modne. Kreują idoli, stylistykę, popularyzują muzykę. Piosenki z ich soundtracków wypelniają playlisty najpopularniejszych młodzieżowych stacji radiowych. Pomysły na zdjęcia inspirują amatorów a wszyscy którzy bawią się w snowboard chcą robić tricki jak PROsi. Dobrze!

Wbrew pozorom nie jest to kino adresowane tylko do tych, którzy z jazdy na jednej czy dwoch deskach uczynili sposób na życie. Paradoksalnie: pod większym wrażeniem bedą ci, którzy nigdy takiego filmu nie widzieli lub w górach byli dawno.

Zapraszamy do kina. Zapraszamy na filmy, które potrafią odmienić życie. Dajemy na to swoje słowo.